Zamki, zamczyska, ruiny, historie. Kiedy przyjedziesz na południe Francji nie sposób ich pominąć. Piszą o nich w przewodnikach we wszystkich językach świata. Drogowskazy przy autostradach na Lazurowe Wybrzeże wskazują drogę, zachęcają.
Zobacz! Odwiedź! Czekamy!
Nie zauważa ich pędzący na plaże, a szkoda.
Jest ich trzynaście rozrzuconych w krainie Katarów. Trwają tak od XIII wieku w różnym stanie. Jedne prawie nienaruszone pokazują kunszt budowniczych i mądrość średniowiecznych obrońców. Inne - ruiny, stosy kamieni, a nadal niedostępne i groźne. Zawsze na wierzchołkach Korbierów. Zbudowane tak, aby obcy nie mieli do nich dostępu. Gdy dojeżdżasz nie rozróżnisz budowli od wierzchołka góry. Z tego samego kamienia, zawsze dostosowane do kształtu szczytu. Jeżeli jest kulisty, fundament budowano w linii koła. Jeżeli zaś szczyt był długi i wąski, zamek przypominał grzebień koguta.
Prowadzą do nich nawet dziś wąskie, kręte, trudne do przejścia drogi. Te kamienne twierdze chroniły i broniły Katarów (francuskich Albigensów) przed krucjatami króla Francji i papieża. Strzegły tajemnic ich religii uznanej za herezję. Broniły niezależności Księstwa Tuluzy, odrębności kultury i języka. Gdy już uda Ci się wspiąć na szczyt i naoglądasz się po drodze, jak w najlepszym filmie, widoków - urwisk, wąskich gardeł górskich rzek, sąsiednich szczytów, miast, które widziane z góry to prawdziwa skorupa ślimaka- zobaczysz budowlę, która udowodni Ci, że XIII wiek miał pomysł na budowanie, które zadziwia w XXI wieku. Pomimo wielkiej odległości - i to w górę - od siedlisk ludzkich, można było tam mieszkać bardzo długo (np. Montsegur broniło się nieprzerwanie 9 miesięcy) dzięki rozwiązaniom gromadzenia wody, magazynom na żywność, systemowi kanalizacji, a przecież jesteśmy na wysokości około 800m n.p.m. Kilkupoziomowe mury obronne, system mostów, okien i okienek, wieżyczek dla łuczników, okien dla wylewania gorącej smoły i oleju - to system obronny. Wrogowie musieli ponieść wiele strat i długo je oblegać zanim udało im się dostać do ich środka. Ich obronę ułatwiał fakt, że budowane były na takich szczytach, które zapewniały pomiędzy nimi system łączności - ogniem czy dymem. Z ruin Perypertus jeszcze dziś doskonale widać tak odległy Queribus, który ostał się prawie w całości.


Wszystkie były bardzo duże. Mogło tam jednocześnie zgromadzić się i mieszkać bardzo wielu wiernych Katarów, dorosłych, dzieci, starców, zwierząt. A kościoły - niby są częścią zamku, niby w obrębie murów - a sprawiają wrażenie oddzielnej części. Umieszczano je tak, że wydają się unosić już nad szczytem i widać z nich tylko niebo i przestrzeń. Niektórzy twierdzą, że budowano je w ten sposób by zapewnić modlącym się kontakt tylko z Bogiem..

Strzegą tak wiele tajemnic. Dlaczego ich twórców i mieszkańców tak nienawidzono? Przecież wiara w zło i dobro, wyrzeczenie się dóbr doczesnych, przemocy, spożywania mięsa nie wydają się dla nikogo i niczego zagrożeniem. Dlaczego więc tak ich prześladowano i tępiono?. Zamurowywano żywcem, palono na stosach wszystkich, którym udało się przeżyć oblężenie także dzieci, starców. Nie było dla nich miłości, ani tolerancji litości czy zwykłej ludzkiej obojętności. Ludwik Święty we krwi utopił miasta i zamki, w których ukryła się ludność. Nie udało się im przetrwać pomimo doskonałych pomysłów budowlanych, pomysłów walki - po raz pierwszy w czasie obrony Montsegur "użyto komandosów"- Baskowie z przyjacielskiego księstwa Aragonii spuszczali się nocami na linach ze szczytów pomimo trwającego oblężenia, nie tylko by zabijać przeciwników, ale także po to by uzupełnić zapasy żywności. Straszne to czasy, tajemnicza historia - po podbiciu Katarów spalono ich biblioteki i zniszczono wszelkie zapiski- bohaterska ludność (odpierali ataki Francuzów w jednym z zamków przez 9 miesięcy, stłoczeni na górze, podczas gdy największa twierdza w tym regionie Carcassonne tylko 2 tygodnie). Warto ich wspomnieć.

A przede wszystkim warto zobaczyć te zamki. Trudno zwiedzić je w jeden dzień, gdyż dzielą je znaczne odległości, a potem jeszcze dłuższy czas zajmuje wejście na górę. Godziny otwarcia też zamykają możliwość spędzenia tam wieczoru, szkoda.......... Zachód słońca widziany z Perypertus, Montsegur, czy Queribus zostanie w Twojej pamięci na długo, tak jak zamglone zarysy zamków, które w swoich kamieniach pochowały wiarę i czas tak odległy.
Nie omiń ich, więc między degustacją winogron, plażami, sportami wodnymi i tańcami sardany w nadmorskich kurortach.